poniedziałek, 18 lipca 2011

FETA



XV edycja Fety już za nami. Kto był, niech się cieszy, a kogo nie było… to trudno.
Działo się sporo, jednak organizacja całego festiwalu wyjechała chyba na wakacje, przez co trafienie na miejsce, w którym działo się to, o co nam chodziło było trudne. Miejsce festiwalu było duże, ciągnęło się przez prawie całe dolne miasto i, chociaż forty i kanały tworzyły ciekawą scenerię, to wszystko było pozbawione jakichkolwiek znaków czy informacji. Jedyną pomocą były mapy rozdawane przez osoby mówiące dialektem hiszpańsko-włosko-niemiecko-migowym. Szkoda, że nie każdy ma świetną znajomość tego terenu i szkoda, że nie każdy potrafi tak wspaniale posługiwać się mapą. Motto tegorocznej fety powinno zatem brzmieć „szukajcie, a znajdziecie”. W jednym czasie trwały różne wydarzenia często położone na dwóch równoległych scenach, przez wszystkie dni festiwalu spektakle się powtarzały, dzięki czemu można było zobaczyć wszystko nie rezygnując z niczego, warunkiem było jednak uczestniczenie w Fecie każdego dnia.
Na szczęście, jeśli już udało się znaleźć na odpowiednim miejscu, szybko zapominało się o złości towarzyszącej podczas prób dotarcia do sceny i, chociaż według kalendarza fetowanie rozpoczynało się o 16:00, najwięcej i najciekawiej robiło się dopiero około 21. Wtedy pojawiało się najwięcej ludzi i, wtedy rozpoczynały się najbardziej widowiskowe przedstawienia. Najbardziej oczekiwanym i niecodziennym spektaklem był ten kończący Festiwal Teatrów Plenerowych i Ulicznych. „Water fools” przedstawił życie codzienne w niecodzienny sposób, bo na wodzie. Na kanale wodnym powstało miasto po którym poruszali się artyści, spektakl przyciągnął bardzo dużo osób, sam w sobie był niesamowitą grą światła, muzyki i sztucznych ogni które zakończyły nie tylko samo widowisko, ale i całą tegoroczną Fetę






Marta Komassa


-<]UWAGA - ZDJĘCIA POJAWIĄ SIĘ PO POŁUDNIU, PEWIEN FOTOGRAF ZAWINIŁ BRAKIEM KABLA [>-

11 komentarzy:

  1. witam, byłem na fecie w piątek i niedziele. chciałbym oznajmić, że pozdrawiam PANA DŁOŃ :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja spać nie mogę przez Fetę jak widać...;p
    Muszę przyznać jestem pod wrażeniem!
    Wakacje, czas nicnierobienia, większość waszych rówieśników spędza pewnie ten czas na plaży, a tu proszę dzielni dziennikarze THE OLPI ciągle na posterunku.

    OdpowiedzUsuń
  3. Z tego co piszesz Marta, trzeba poćwiczyć umiejętność korzystania z mapy i orientowania się w terenie:)
    Od września zaczynamy intensywnie ćwiczyć! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ha, jak można nie spać o 6:48 ? Ja nie wiem... Później o 6:50 wpadają do głowy takie pomysły jak ćwiczenie umiejętności korzystania z mapy i w ogóle, a jak przyjdzie ten wrzesień to pewnie i tak będziemy interpretować wiersze. Pff.
    Potwierdzam słowa Kuby "halo, przepraszam panie człowiek ręka!" był ok, szkoda tylko, że nie przybił piątki. Ciekawe jak by to zrobił...

    OdpowiedzUsuń
  5. człowiek-ręka czy człowiek-dłoń powiedziałem?
    co do zdjęć, postaram się pojechać po kabel do aparatu i od razu wrzucić
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. człowiek ręka, masz poważne problemy z pamięcią.

    http://imageshack.us/photo/my-images/705/170720111683.jpg/

    OdpowiedzUsuń
  7. hahaha, pozdrawiam pana człowieka rękę
    "przepraszam, panie człowiek ręka"

    OdpowiedzUsuń
  8. pozdrawiam, wziąłem zły kabel z domu. pfff, jutro jadę po niego znowu

    OdpowiedzUsuń
  9. ok, ok daruj juz sobie. Przezyjemy bez tego zdjecia, poza tym jestem troche zla na szanowna POKE, ktora z nie wiadomych przyczyn na swojej kopercie ma napisane 'lipiec/sierpien' :( miesiac bez POKI jest jak rok bez ciastek ! Nie potrafie sobie tego nawet wyobrazic, a wyobraznie posiadam poniewaz czytam ksiazki...

    OdpowiedzUsuń
  10. nie no i tak muszę jutro(dziś) na orunie jechać, więc prawie po drodze
    głowa mnie boli, idę spać
    dobranoc theolpi
    dobranoc Marto

    OdpowiedzUsuń
  11. ta blogowa cisza jest przerazajaca.

    OdpowiedzUsuń